Agata Rybus

7 maratonów, 7 kontynentów, 7 szkół

7 maratonów, 7 kontynentów, 7 szkół
Tym samym zrealizował drugi etap projektu „7 kontynentów – 7 maratonów – 7 szkół”. Przypominamy, że projekt zakłada udział biegacza, na co dzień nauczyciela wychowania fizycznego z Bytomia, w siedmiu maratonach, na siedmiu kontynentach. Celem projektu jest wsparcie siedmiu bytomskich szkół podstawowych poprzez zaopatrzenie ich w brakujący sprzęt sportowy. Sponsorem technicznym projektu jest ASICS Polska. Wśród kolejnych maratonów objętych projektem znajdują się: maraton w Vancouver, maraton w Rio de Janeiro oraz Hokkaido Maraton w Japońskim mieście Sapporo.
Słowacki maraton niestety nie przyniósł biegaczowi miejsca na podium. Jak relacjonuje Dariusz Laksa, po triumfie na kontynencie afrykańskim, przyszła kolej na „lekcję pokory”:

7 kontynentów – 7 maratonów – 7 szkół
„Przygotowując się do udziału w maratonie w Bratysławie, skupiłem się na regeneracji i odpoczynku . Półtora tygodnia przed startem rozpocząłem cykl kilku treningów pobudzających i czułem, że jestem gotów. Chociaż był to mój drugi bieg maratoński w ciągu miesiąca, postanowiłem, że będę walczył o rekord życiowy na poziomie wyniku 2 h 39 min. Miałem możliwość wypróbować model ASICS GEL-Ds Sky Speed 3, wcześniej startowałem wyłącznie w modelu GEL-Tarther.
Obrana przeze mnie taktyka biegu był bardzo ryzykowna. Postanowiłem zacząć trochę szybciej pierwszą połowę, by potem starać się jak najdłużej utrzymać. Niestety na 6 km poczułem silne ukłucie w łydce. Początkowo biegłem utykając, jednak z kolejnymi kilometrami udało się rozbiegać i od 10 km mogłem już biec swobodnie.
Połowę dystansu pokonałem w 1 h 17 min, co prognozowało bardzo dobry wynik. Do 35 km wszystko szło zgodnie z planem. Kolejne 2 km przebiegłem nieco wolniej, jednak czułem, że jestem w dobrej formie i dobiegnę w okolicach czternastego miejsca z wynikiem w granicach 2 h 38 min – 2 h 39 min.
Niestety po raz kolejny pojawił się ból w łydce, który w zasadzie uniemożliwił mi kontynuowanie biegu. Próbowałem biec dalej, jednak ból był tak silny, że większość dystansu między 38, a 42 km przemaszerowałem z wielkim trudem oraz bólem, ostatnie kilkaset metrów prawie ze łzami w oczach. Ostatecznie sklasyfikowano mnie na 59 miejscu z czasem 3:01:14. Maraton okazał się wielka lekcją pokory.
Cieszę się, ze ukończyłem bieg i projekt będzie kontynuowany. Obecnie jestem w trakcie rehabilitacji. Niebawem trzeci etap projektu i maraton w Kanadzie w Vancouver, na który mam już opracowaną taktykę. Moją ambicją jest udowodnić, że niemożliwe nie istnieje."
Czytaj też:
„7 kontynentów – 7 maratonów – 7 szkół”. Za nami pierwszy etap projektu!