Krzysztof Bartkiewicz
Zakładam chip, numer startowy i w drogę. Zapowiada się dobra pogoda, przede wszystkim bez deszczu. Około 630 osób zarejestrowanych na maraton. Robię po 3 dniowej przerwie rozgrzewkę i pierwsza porażka, mięśnie są zwiotczałe, jakby powietrze ktoś z nich spuścił, może zastygłem czy co. Jednak nadal interesuje mnie tylko podium. Tuż po starcie trzymam się pierwszej grupy. Pierwsze 2-3km bardzo kręte, następnie bardzo długi podbieg, oznaczenie trasy w milach. Biegniemy w piątkę w tym trzech ciemnoskórych zawodników. Na mniej więcej ósmym kilometrze puszczam, bo zwyczajnie tempo biegu pod górę jest dla mnie za mocne, 6 mila w 34.30 (czyli ok 36minut dycha) Następnie wypłaszczenie trasy, ale z kolei jest bardzo dużo zakrętów, gubię jakoś rytm, tracę motywacje widząc, że jestem piąty.
http://maps.google.pl/maps?hl=pl&tab=wl
Postanowiłem iść na wynik w granicach 2:31-32. Bujna roślinność na wyspie skutecznie zasłaniała widoki i nawet nie byłem w stanie wiele z tego zobaczyć. Przebiegaliśmy min. wokół lotniska i przez ZOO. Do półmetka asfalt, w dalszej części droga szutrowa prawie aż do mety. Na 4km przed metą awansuję na 4 miejsce. (szkoda, że były tylko 3 nagrody). Co ciekawe ostatnią milę pokonywałem w tempie 6.15 i na 26 mili (41,84km) miałem czas 2:31.40-czyli jak analizowałem, wynik końcowy powinien być 2:32, przy czym trasa była dłuższa myślę ok. 500m i na mecie przybiegłem z czasem 2:35.04.
Żadnego medalu, dosłownie nic, okazało się, że medale dawali wraz z koszulką przy depozycie, tym samym nie mieli możliwości sprawdzić, kto faktycznie ukończył maraton. Masaże i posiłek był, ale dodatkowo płatny. Pasta party 12 funtów. W sumie dobre rozwiązanie, bo, po co zawyżać wpisowe, lepiej je pomniejszyć, a wtedy uczestnik sam ma wybór, na co ma ochotę. W biurze organizacyjnym poznałem polkę, która mieszka tu na stałe. Zostałem zaproszony na poczęstunek do ekskluzywnego hotelu, dzięki czemu ostatnie godziny mojego pobytu na wyspie przebiegły w miłej atmosferze i czas do 17:00 szybko zleciał
Wyniki mężczyzn
1 Tomas Abyu ETH 2:24.43
2 Ben Gamble GBR 2:26.45
3 Peter Tucker GBR 2:31.11
4 Krzysztof Bartkiewicz 2:35.02
witryna biegu
Zwycięzca Tomas Abyu w tym roku był piąty w Brighton z wynikiem 2:16.51, z życiówką 2:10.37 z Dublina gdzie był drugi (2007 rok). W półmaratonie ma rekord 1:02.50 (Newcastle 2007). Pozostała dwójka w tym roku pobiegła maraton 2:24, tak, więc poza moim zasięgiem
Pierwszy otrzymał 2000 funtów plus tysiąc za rekord trasy (poprzedni rekord 2:29.31), drugie miejsce 1000 i trzecie 750. Pierwsza kobieta wyrównała rekord trasy i tym samym sekundę zabrakło jej do specjalnego bonusu.
ABC dla zainteresowanych:
Wyspa należy do Wielkiej Brytanii, położona ok 35 mil od wybrzeży Francji.
Jersey ma swoje funty, które mają równowartość funta Brytyjskiego, w sklepach można płacić każdym z funtów, jednak w Polsce w kantorach nie są akceptowane funty z Jersey i Polacy zwykle na Wyspie przelewają sobie pieniądze na konto, dzięki czemu unikają problemów z wymianą. Maraton nie ma atestu, więc warto się zastanowić nad celem takiego przyjazdu. Warto przyjechać znacznie wcześniej żeby uniknąć dodatkowego stresu w przeprawie promowej.
Jersey słynie głównie z wyśmienitych ziemniaków (podobno lepsze od naszych), raju podatkowego no i krów, których rasa występuje tylko na wyspie i nie ma możliwości sprowadzenia ani wyprowadzenia z wyspy tej lub innej rasy. W tym roku odnaleziono na Wyspie skarb z czasów Juliusza Cezara wartości kilkadziesiąt milionów funtów, więc może warto zabawić się w takiego poszukiwacza. Podobno pracuje tu ok. 4000 Polaków, przy czym liczba ta sięga nawet 15.000 w sezonie wiosennym, kiedy jest zapotrzebowanie do zbierania ziemniaków. Sama wyspa ma ok. 100.000 mieszkańców.
Po II wojnie światowej poważną rolę w gospodarce Jersey zaczęły odgrywać usługi finansowe, które stanowiły ponad 60% PKB, a to za przyczyną odrębnego ustawodawstwa oraz specyficznego położenia politycznego i geograficznego. W końcu Jersey stało się rajem podatkowo-finansowym, jednak w ostatnich latach Unia Europejska wymusza ograniczenie tych przywilejów. Poza tym wyspa jest też popularnym miejscem wypoczynku, dzięki czemu ok. 25% PKB pochodzi właśnie z turystyki. PKB Jersey wynosi 3,6 mld USD (2003), czyli w przybliżeniu ok. 40.000 USD na jednego mieszkańca. Wyspa charakteryzuje się też niskim bezrobociem, które wynosi poniżej 1% (2003) i inflacją wynoszącą 5% (2003).