Zjeżdżamy się z różnych miast na połówki, maratony, dzisiątki, biegi jubileuszowe kolegów. rozmawiamy, chwalimy osiągnięciami, medalami. Rozbieramy kolana na części lub paznokcie, których przecież nie ma. Gadamy o butach, podbiegach, zbiegach, starych bananach albo o ich braku na punktach odżywczych. Jednym słowem biegi, biegi, biegi - już nas głowa boli od tych gadek. Nuda!A co wiemy o sobie? Kto ma jakie hobby (znów biegi ...? o nie!), kto ma ile płyt, np. z muzyką symfoniczną, kto wygrał konkurs fotograficzny albo ma wspaniałego syna lub wnuka. Jakie mamy marzenia, osiągnięcia poza sportowe, plany (tylko nie treningowe!).
Zatem opowiedz nam Swoją historię. Jeśli już ma być o biegach, niech będzie o tym, co przeżywaliśmy na trasie a przede wszystkim w głowie podczas biegu. Tego przecież nie da się opowiedzieć w szatni.
fot. POLSKIE Maratony.PL
Trójkołamacz w natarciu!Dla niego każdy maraton to wyzwanie. Bieganie dla samego biegania? Takie coś dla niego nie istnieje!
fot. archiwum
Od 1 do 42, moja przygoda z bieganiem
fot. archiwum
B e r l i n m a r a t h o n m a n
Gdy 1 października 1989r stałem na starcie 16 Berlińskiego Maratonu, nie zdawałem sobie sprawy z historycznych wydarzeń, jakie miały później nastąpić, a właściwie już wtedy miały swój początek więcej >>>
fot. archiwum
Jeszcze tylko Antarktyda i odpocznę (czytaj: "gdzieś pobiegnę")
Załóżmy, że jest wyimaginowana konkurencja - "mentalność człowieka". Krzysiek, o którym zaraz opowiemy, w kategorii "walka z własnymi słabościami", wygrałby ją w cuglach. Krzysiek Lazy Jones, bo o nim mowa, musiał najpierw walczyć z wagą a raczej z nadwagą i przekonać samego siebie do sensu dalszych zmagań, potem zadebiutować
więcej >>>
fot. archiwum
Diabeł ! Znaczy się Powers z Wrocławia ROZMOWA Z Piotrem Horałą maratończykiem, wrocławianinem Andrzej Derfert: Dlaczego tak wielu z nas, biegaczy, pół żartem – pół serio mówi o sobie jako o wariatach? Piotr Horała: Myślę, że dzieje się tak, dlatego że bieganie dla wielu „zwykłych” ludzi jest męczące...
fot. archiwum
"Walka o życie razy dwa"
Był maj 2006 roku. Przebiegam 30. kilometr. Szybko liczę – jeżeli pobiegnę każdy z 12. kilometrów, prawie dokładnie po 6 min., minę metę maratonu zanim upłyną niepobite dotąd cztery godziny. Jest dobrze, wyrabiam się idealnie w 6, minutach w każdym kolejnym kilometrze więcej >>>
fot. archiwum
"Zwyciężać to za mało"
Wywiad z Andrzejem Urbaniakiem, reprezentantem kraju, zawodnikiem CWZS "Zawisza" Bydgoszcz. Zwyciężać to za mało - parafrazując tytuł jednego z Bondów - tak właśnie określiłbym mentalność tego Ultra Bonda! więcej >>>