Wspaniale wyszedł nam trening, biegaliśmy w założonym tempie, pokonaliśmy dużo kilometrów, czujemy, że jest moc w nogach i jutro........no właśnie jutro też jest trening! Co zrobić, żeby jutro na treningu też było dobrze.
Pamiętajmy, że na obciążenie treningowe składa się wysiłek treningowy, ale też odpoczynek-regeneracja. I od tego jak się zregenerujemy po odbytym treningu zależeć będzie nasze samopoczucie jutro.
Odpoczynek zaczynamy już w pierwszych chwilach po zakończeniu biegania. Jeśli do lasu czy parku pojechaliśmy samochodem, to obowiązkowo mamy w nim suche rzeczy, do przebrania się. Jeśli kończymy trening w szatni lub w domu, to zdejmujemy z siebie mokre rzeczy i szorujemy pod natrysk - relację z treningu przekażemy kolegom bądź rodzinie po kąpieli. Natrysk bierzemy nie za długi, ale o jednym pamiętajmy, nie może być on za ciepły.
Zawsze pod koniec powinniśmy spłukać się nieco chłodniejszą wodą niż tą, pod którą się myliśmy. Nie wolno grzać się w gorącej wodzie. Będziemy się pocić jeszcze pół godziny po wyjściu spod natrysku. Po kąpieli, przyjmujemy płyny, najlepiej z niedużą domieszką węglowodanów. Gdy się mocno wypociliśmy, dodajmy płyn z minerałami.
Trzeba pamiętać, że w pierwszej godzinie po treningu musimy uzupełnić węglowodany. Jest to niezwykle istotne, bo właśnie w tym czasie organizm najlepiej odbuduje zapasy glikogenu w mięśniach, czyli naszego paliwa na jutro. Jeśli nie mamy przygotowanego posiłku lub musimy dojechać do domu, miejmy w torbie baton energetyczny i zjedzmy go popijając wodą z rozpuszczonym żelem energetycznym typu „Long energy”.
Pamiętajmy, jeśli jest to tylko możliwe, po zjedzeniu posiłku, połóżmy się, chociaż na pół godziny. W ten sposób dajemy odpocząć naszemu najbardziej zmęczonemu mięśniowi a mianowicie sercu. W czasie leżenia nie musi ono pokonywać siły grawitacji, któremu podlega też nasza krew i pompować jej do góry. Najlepiej jest mieć czas na drzemkę, ale nie za długą. Poleżeć możemy nawet półtorej godziny, ale spać nie więcej niż 20-30 minut, to w zupełności wystarczy, po dłuższym śnie będziemy rozbici.
Cały czas mamy przy sobie butelkę z wodą. Popijamy małymi łykami i nawodnienie rozciągamy w czasie. Szybkie wypicie zbyt dużej ilości naraz spowoduje, że momentalnie wypocimy wodę i wysiusiamy.
Po ciężkim treningu pamiętajmy, żeby ten pierwszy posiłek nie był zbyt obfity, lepiej zjeść mniej a częściej. Przestrzegajmy też kolejności składników zjadanych przez nas w czasie posiłku. Wspaniałym elementem naszej regeneracji jest masaż. Powinien być wykonywany przynajmniej raz w tygodniu lub po ciężkim, długim treningu.
Najlepiej jest zacząć od węglowodanów z warzywami a następnie białko i też z warzywami. Nocny odpoczynek powinniśmy rozpoczynać już od godziny 22ej. Najlepiej regenerujemy się właśnie między 22 godziną a 3 nad ranem. Spać powinniśmy około 8-9 godzin w chłodnym, przewietrzonym pokoju z buteleczką wody przy łóżku. Rano wstajemy radośni i uśmiechnięci, pogodnie nastawieni do życia. To naprawdę pomaga.
Pozdrawiam
Joanna Chmiel